niedziela, 27 maja 2018

HISZPANIA - Dzień 21- 75 km - Casteldefels / Torredembarra

      Samoloty przestały latać po północy.
Udało się coś przespać.
      Poranek przyniósł mi przychmurane niebo,  trochę deszczu ale ogólnie nie ma źle. Idzie na dobre.


Zastanawiam się tylko co z moimi dwoma dniami plażowania.  Nie ma na pewno takiej pogody jaką wyobrażałem sobie w Hiszpanii. 
Nic na to nie poradzę. 

Plan jest taki - dojadę do miejscowości Peníscola i tam na pewno zakończę podróż na południe.
To i tak szmat drogi przejechałem.
W zależności od pogody podejmę decyzję kiedy nastąpi powrót. 

Zostawiam te lądujące samoloty i wyruszam w dalszą trasę. 




Troszkę wspinaczki pod górę 
ale widoki to rekompensują 




::::::,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,::::::::




                      Miasteczko Cubelles
                               godz. 16.00




Miasteczko
Calafell. 
Niestety padało przed chwilą więc wygnało wszystkich z plaż - tylko gdzie? 
Bo w mieście też pusto...





Promenadą można się spokojnie przejechać 



Wieczór się zbliża a prognoza pogody straszy :


Naprawdę - coś ta hiszpańska aura strasznie niegościnna dla mnie. 
Będę musiał poważnie zweryfikować plany
Niestety ale nie bardzo jest sens pchać się dalej.
Teraz - puki co - trzeba będzie poszukać coś do spania pod zadaszeniem.
Szkoda, szkoda,szkoda...

Jakieś tam zadaszenie jest.
Na razie 21.30 - tragedii nie ma. Chyba żeby w nocy coś się mocniejszego przypelętało...



Jutro nowy dzień i rano podejmę
decyzję co do powrotu. 
Skłaniam się mimo wszystko do tego by wracać - pogoda ma się wyrobić i te dni regeneracyjne zrobię w drodze powrotnej. 
Nawet mam miejsce upatrzone. 
Na pewno na tych ogromnych plażach się nie zatrzymam. Ja lubię skały, troszkę piasku i przede wszystkim kameralne warunki ...
Jednak wszystkim rządzi pogoda - więc zobaczymy. 

Jeszcze jedna rzecz - w domu tęsknią za mną,  a ja też z kamienia nie jestem...
Do jutra.




         

2 komentarze:

  1. Jurku, nadrobiłem zaległości i przeczytałem cały Twój blog, jak dobrą książkę podróżniczą :-) Zazdroszczę i podziwiam! Powodzenia i słońca przez dalsze kilometry.

    Tomek (Cobra)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie - wolę się smażyć niż wykręcać ciuchy z wody...

      Usuń