czwartek, 17 maja 2018

DZIEŃ JEDENASTY - 164 km / Pradelle - Santa Maria della Versa

       Wstaje kolejny dzień . Kolejny piękny dzień :




W pobliżu chyba jest jakiś staw. Żaby wydały w nocy taki koncert, że jakby nie to że byłem zmęczony to ciężko by było myśleć w ogóle o spaniu.
Ale to już było 
   Zaczynam kolejny dzień jazdy - to już 11 dzień zmagań.  Powodów do narzekania nie mam. Czasem  faktycznie pogoda dała popalić - no ale na to nie mam wpływu. 
Zwijam obozowisko. Tym razem było to chyba najbezpieczniejsze miejsce jak dotychczas. 
Kawka będzie dopiero po kilkudziesięciu kilometrach - przy okazji ładowania baterii. 

z trasy :


Nie za bardzo są teraz po drodze tematy do zdjęć.  Płasko, prosto, zielono... i nic więcej.
Zobaczymy dalej...

Najbliższy plan :

Pogoda pozwoliła przeskoczyć w "normalne" ciuchy 
WRESZCIE !!!


             Miasteczko Mosio godz. 12.00
                     (gdzieś tam z przodu )


A tu jest brama wjazdowa do miasteczka Mosio godz 13.00




      Miejscowość Cortemaggiore godz 16.30
   Dogrzewa słoneczko aż miło. Szukam
   sklepu spożywczego coby jakieś picie kupić - a tu same bary i ristoranty :




Albo Kościoły...

Bateryjki łapią ampery
a ja  kalorie.
I znowu jazda z alkoholem:
Gospodarz przyniósł wino w kartonie - udało się gładko odwówić.
Więc pan zabrał wino i przyniósł mineralną.


I jeszcze taki drobiazg :  nie użyłem dziś 
tłumacza ani raz. To jeszcze Włochy...
Dumny jestem - a co?

Zmieniłem dziś sposób ustawienia GPS - przeszedłem z nawigacji samochodowej na nawigację rowerową.  Dzięki temu prowadzi mnie po drogach między polami. Nie ma tej spiekoty, całkowicie inaczej się jedzie między łąkami na węższej drodze niż na szerokiej. Jest chłodniej.  No i przede wszystkim nie ma tych ciężarówek. Tak że  same plusy. 
Ale,ale: przez miasto Piacenza i tak musiałem przejechać.
MASAKRA #$@&%
Ze 30 rond, dziwnych skrzyżowań i z 15km długości. 
Jest godz 19.40 - pozostawiłem to miasteczko za sobą. Czuję się lekko.
Jadę dalej...

Wjechałem w rejon winnic 
Santa Maria della Versa. 


Teren prześliczny. Może rano uda się jakieś foto cyknąć. Teraz za ciemno. 
Tutaj zatrzymuję się na noc
Był wschód słońca  -  to musi być i zachód. 
Proszę :


Teraz do spania  - i do jutra...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz