Poranek przywitał mnie na zimno i pochmurno. Co zrobić - trzeba sie szykować na kolejny etap wyprawy.
Będę się kierował na Lublane.
Opuszczam moje noclegowisko - żywego
ducha nie widać - pojadę bez pa.pa.
Zostawiam emotiki żeby nie było że Polak to nie fajny naród...
Drogi w Słowenii węższe i przez to gorzej się jedzie - zresztą spory jest ruch - w końcu poniedziałek.
Na pogodę nie narzekam. Jest bez słońce, ale też bez deszczu.
Jest godz . 10.00 jestem w miasteczku Gmina Mislinja. Naprawde fajniaście się dzis jedzie.
I parę migawek z drogi wczesniej :
TAKIE MAŁE PRZESŁANIE:
Zastanawiam się - w zasadzie na każdym dalszym wyjezdzie - czy ci prawie wszyscy kierowcy ciężarówek jezdzili kiedykolwiek na rowerze po publicznej drodze.
Bo to jest tak : ciężarówka pcha przed sobą ścianę powietrza. W momencie wyprzedzania rowerzysty ściana ta spycha rowerek razem z delikwentem prosto do rowu .
Rowerzysta się dzielnie temu opiera, ale czeka go niespodzianka : mianowicie zaraz za kabiną ciężarówki robi się podciśnienie
które to wciąga pacjenta z rowerkiem prościutko pod koła naczepy.
Ciekaw jestem czy tłumaczą takie rzeczy na kursach prawa jazdy dla ciężarówek z naczepami...
Ķierowcy TIRÓW - delikatniej trochę bo
już mam lewy łokieć obtarty do krwi...
Zmiana tematu
No i leje - duuużo leje
Bo jak pada deszcz to dzieci się nudzą...
Pozdrawiam wszystkich którzy mi towarzyszą w tej wyprawie - a widzę że przybywa ich codziennie coraz więcej ...
Jest OK. Sił nie brakuje, wszystko w porządku - I ze mną, i z rowerkiem.
Wygląda całkiem na to że nocleg będzie w hotelu. Znalazłem niedaleko miejsca gdzie stoję podobno niedrogi hotelik.
No ,no - nie ja znalazłem tylko Pan mi pomógł. Pogoda - proszę bardzo :
Jest dziura w chmurach - jadę te 5 km.
Może będą mieli miejsce...
Hotel jak hotel - na głowę nie leje.
Widok z okna:
Jutro ma być lepiej.
Mam jakiś taki niedosyt, coś jakby wrażenie że za wolno jadę. W sensie że mało kilometrów. Może się mi wydaje?
Ale mówili w radiu, że jutro i pojutrze też jest dzień - he,he...
Więc do jutra...
Będę się kierował na Lublane.
Opuszczam moje noclegowisko - żywego
ducha nie widać - pojadę bez pa.pa.
Zostawiam emotiki żeby nie było że Polak to nie fajny naród...
Drogi w Słowenii węższe i przez to gorzej się jedzie - zresztą spory jest ruch - w końcu poniedziałek.
Na pogodę nie narzekam. Jest bez słońce, ale też bez deszczu.
Jest godz . 10.00 jestem w miasteczku Gmina Mislinja. Naprawde fajniaście się dzis jedzie.
I parę migawek z drogi wczesniej :
Staram się aktualizować posty co kilka godzin - jak nazbiera się kilka zdjęć
Zastanawiam się - w zasadzie na każdym dalszym wyjezdzie - czy ci prawie wszyscy kierowcy ciężarówek jezdzili kiedykolwiek na rowerze po publicznej drodze.
Bo to jest tak : ciężarówka pcha przed sobą ścianę powietrza. W momencie wyprzedzania rowerzysty ściana ta spycha rowerek razem z delikwentem prosto do rowu .
Rowerzysta się dzielnie temu opiera, ale czeka go niespodzianka : mianowicie zaraz za kabiną ciężarówki robi się podciśnienie
które to wciąga pacjenta z rowerkiem prościutko pod koła naczepy.
Ciekaw jestem czy tłumaczą takie rzeczy na kursach prawa jazdy dla ciężarówek z naczepami...
Ķierowcy TIRÓW - delikatniej trochę bo
już mam lewy łokieć obtarty do krwi...
Zmiana tematu
No i leje - duuużo leje
Bo jak pada deszcz to dzieci się nudzą...
Pozdrawiam wszystkich którzy mi towarzyszą w tej wyprawie - a widzę że przybywa ich codziennie coraz więcej ...
Jest OK. Sił nie brakuje, wszystko w porządku - I ze mną, i z rowerkiem.
Jedziemy dalej:
No ,no - nie ja znalazłem tylko Pan mi pomógł. Pogoda - proszę bardzo :
Jest dziura w chmurach - jadę te 5 km.
Może będą mieli miejsce...
Hotel jak hotel - na głowę nie leje.
Widok z okna:
Jutro ma być lepiej.
Mam jakiś taki niedosyt, coś jakby wrażenie że za wolno jadę. W sensie że mało kilometrów. Może się mi wydaje?
Ale mówili w radiu, że jutro i pojutrze też jest dzień - he,he...
Więc do jutra...
Dobrze Ci jedzie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Zbyszek
Znam temat zasysania przez tiry... Nie ma na to konkretnego sposobu, jedynie bacznie obserwować w lusterku nadjeżdżający pojazd i w momencie wyprzedzania mocno trzymać kierownicę.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia.
Panie Jerzy to nie jest myślę gonitwa za kilometrami. na rep...pl pisał Pan, że planuje robić po 200km dziennie.
OdpowiedzUsuńTe wyniki w kilometrach już moim zdaniem są rewelacyjne. Pan usiądzie i podliczy ile już tych kilometrów się nazbierało. Gdybym był tak wytrwały w 10% jak Pan. Szacunek wielki szacunek. Powodzenia :D
200 kilometrów dziennie to są tylko teoretyczne wyliczenia.
OdpowiedzUsuńMusiałbym przestać pisać i zdjęcia robi heh...
Uważa na siebie z tymi tirami, mam nadzieję, że będzie lepiej :D Piękne miejsca i w końcu mogę pierwszy raz zobaczyć selfie w Twoim wykonaniu!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam bloga jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuń