poniedziałek, 14 maja 2018

DZIEŃ ÓSMY - 140 km - Domžale / Duino-Aurisina

   Jednak hotel to hotel - udało się zrobić przepierki - a to luksus na takiej poniewierce. Oczywiście wyhigieniczniłem i uczłowieczyłem się na kilka dni do przodu. Pościel, łóżeczko pilocik i TV DISCOVERY SCIENCE coś tam... Musi tak być od czasu do czasu...
   Śniadanko i kaweczka już za mną - pora ruszać dalej. Spodziewam się lepszej pogody niż takiej jak wczoraj. Pożyjemy - zobaczymy.  No przecież się nie wrócę -heh..
    Co do obecnej aury - już nic nie powiem, po prostu nie chcę zapeszyć.

    Postudiowałem trochę mapy - będę chciał ominąć Ljubljanę od strony południa i obieram kierunek na Włochy , a konkretnie
Monfalcone - Portogruaro - San Doná di Piave
           
                        No to w drogę...


Pięknie wyglądają te parujące lasy - aż słychać jak grzyby rosną : ALE TO SIĘ SKROPLI 50 KM DALEJ - NA PEWNO TAM GDZIE JADĘ... takie mam szczęście.


    Tutaj zwracam się do Christiny i Maximy
Wasza róża nadal w podróży - zobaczymy jak daleko ze mną dojedzie...


   Od własciciela hotelu Krona w Domžale  dostałem na dalszą drogę Polską flagę. Miły gest. I zrobiłem wpis z adresem bloga do wielgaśnej księgi wpisów wszelakich.

   Jest 10.30 - objeżdżam Ljublijanę dookoła





A tu jeszcze okolice Ljubljany :






                                i jeszcze :

   
             A tutaj przekroczyłem tysięczny
                 kilometr mojej wyprawy...
                Ciesze się - a czemu by nie?
          Jest to miejscowość Gmina Vrhnika
                             Godz.13.00
 





     Nie opisywałem jeszcze jednego z moich uprzyjemniaczy podróży - a mianowicie dość mocnego głośniczka zasilanego 5V.
   Odtwarza muzykę z karty microSD, posiada również radio i  BT. W związku z tym że nie pojechałem się wyciszać - a wręcz przeciwnie - aż kipię energią, to sprzęcik ten chodzi prawie cały czas.
    Dzień przed wyjazdem poprosiłem syna
Janusza o przygotowanie takiej energetycznej składanki z lat 70-80 no i spisał się chłopina na zloty medal. Sam bym tego tak nie dobrał,  jak on to zrobiłem.
   Po prostu ponad DOBA takich kawałków że aż ręka sama idzie do podgłasniania .
   No megastycznie lepiej się zasuwa :



                        Migawka z drogi :






       Jestem obecnie w Senožeče.
      Jest 17.50 - zaliczyłem przed chwilą
    minutowe gradobicie. Ogólnie pogoda
          w kratkę. Co zrobić...

        No i tak - kto jechał to dojechał .
   Przejście graniczne Slowenia - Włochy :



       Nie żebym się chwalił, ale te widoczki
                  to morze Adriatyckie.
      Jestem w miasteczku Duino-Aurisina
                           we Włoszech




    Na dzisiaj dość - zabieram się szukanie
                                 spania.


                Widoczek z miejsca biwaku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz