Jest niedziela, wstał piękny dzień.
Troszeczke chłodno ale za to żadnej chmurki.
Miejsce w którym biwakowałem okazało się przedłużeniem pobliskiej szkoły - coś
w rodzaju nauki i zabawy na łonie natury.
Skoro świt zjawił się pan z pieskiem (dużym pieskiem ). Zamiast ochrzanu była
dyskusja na "migi" - pan ma w Polsce znajomych. Zainteresował go bardzo rowerek, pytał ile kosztuje. Wytłumaczyłem jakoś że to moja składanka.
Udało się też porządnie umyć - gospodarz mi to umożliwił. Jednym słowem - super - pojadę dalej rześki i czyściutki .
Dość pisaniny z rana, pora ruszać dalej.
Spodziewam się niewielkiego ruchu - oby...
Fantastycznie się dzis jedzie. Ruchu nie ma prawie wcale. Pogoda, jak na razie idealna na jazdę.
Jestem obecnie ( jest 15.10 ) w mieścinie
Lannach. Pogoda się psuje - na moim kierunku aż siwo :
Różyczka pojedzie chyba ze mną dalej
Dostała "dzbanuszek " z wodą i jak widać dobrze się ma. Dana od serca - przecież jej nie wyrzucę :
Troszeczke chłodno ale za to żadnej chmurki.
Miejsce w którym biwakowałem okazało się przedłużeniem pobliskiej szkoły - coś
w rodzaju nauki i zabawy na łonie natury.
Skoro świt zjawił się pan z pieskiem (dużym pieskiem ). Zamiast ochrzanu była
dyskusja na "migi" - pan ma w Polsce znajomych. Zainteresował go bardzo rowerek, pytał ile kosztuje. Wytłumaczyłem jakoś że to moja składanka.
Udało się też porządnie umyć - gospodarz mi to umożliwił. Jednym słowem - super - pojadę dalej rześki i czyściutki .
Dość pisaniny z rana, pora ruszać dalej.
Spodziewam się niewielkiego ruchu - oby...
Fantastycznie się dzis jedzie. Ruchu nie ma prawie wcale. Pogoda, jak na razie idealna na jazdę.
Jestem niedaleko Graz (5km). Postanowiłem
zrobić przerwę na ładowanie baterii no i obiadek.
I co mnie spotkało ?
Pani przyniosła zestaw j.w.
a jej mała córeczka różę.
Jeszcze na psy ten świat nie zeszedł
Ogólnie rzecz biorąc, w Polsce się mi to
nie zdarzyło.
Oczywiście obie dostały emotikonki.
Przejechałem przez Graz jak burza :
Lannach. Pogoda się psuje - na moim kierunku aż siwo :
Różyczka pojedzie chyba ze mną dalej
Dostała "dzbanuszek " z wodą i jak widać dobrze się ma. Dana od serca - przecież jej nie wyrzucę :
Pogoda w kratkę, zatrzymuję się co kawałek - ale pożytecznie
mieścina Rassach :
Jeszcze garść zdjęć z Austrii :
Obecnie jestem już w Słowenii.
Miejscowość to Vuzenica.
Tu już mniejsza bariera językowa - tak że bez problemów zorganizowałem nocleg w namiocie przy domu. Z ładowaniem równieżnie ma problemu. Dostałem od Pani gospodyni długaśną bułę z serem i kiełbasą.
Jak cała podróż będzie taka lux...
żyć nie umierać.
Miłe gesty od serca umacniają wiarę w człowieka i dają kopa... Super! 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze emotikonki się sprawują tak jak oczekiwałeś :D I smoczyca Adalinda również dzielnie znosi trudy podróży! Bardzo ładne te miejsca, "gościu" na mini-traktorze mnie rozwala! :D
OdpowiedzUsuń~Grześ
Drogi Jerzy, przeczytaliśmy tutaj o twojej przygodzie. Cieszymy się, że możemy być małą częścią tej podróży. Nasza róża powinna być Twoją piękną pamięcią i towarzyszyć Ci tak długo, jak to możliwe. Zadbaj o swój cel! Wszystko co najlepsze, Christina i Maxima (5)
OdpowiedzUsuńPS: Mam nadzieję, że tekst zostanie przetłumaczony czytelnie