środa, 6 czerwca 2018

FRANCJA Dzień 31 - 103 km - Point -de -Roide / Miluza

           Jadę dalej - mam nadzieję że w stronę słońca.
           Kierunek - Belfort, Miluza.

                         Jest godz 8.00
         W miejscowości Bourguignon
                         Przejechałem

              Czwarty tysiąc kilometrów
                Mojej Wielkiej Wyprawy 

        ********************************

      Jadę po kolejne - mam nadzieję że
słoneczne kilometry...
             Oby, oby ...

      No i pierwsza niewąska awaria sprzętu.
Od wilgoci i konkretnej wczorajszej ulewy
spaliła się jedna z ładowarek.
       Znalazłem pomoc - ale o naprawie nie ma mowy. Mam za to adres sklepu gdzie są tego rodzaju  sprzęty.
       Od 14.00 ma być otwarty - jest 11.30 - zanim otworzą to akurat tam dojadę.
       Jakoś trzeba temu problemowi zaradzić.

       Ładowarka zakupiona - co prawda słabiutka, ale to nie warunki na narzekanie.
Po prostu dłuższe ładowanie będzie wymagane. No a jak ładuje to nie jedzie...

      Dzisiaj bez zdjęć. Ogólnie był to dość nerwowy dzień - postanowiłem zakończyć go na kempingu.  Dość przyjemnym zresztą. Zawsze to mniej stresu - no i oczywiście wszystkie wygódki są - to najważniejsze...

        Teraz muszę trochę zmienić rozkład jazdy i ładowania w związku z mniejszym
amperażem nowej ładowarki. Zobaczymy jak to będzie.

                            Do jutra...

2 komentarze:

  1. Im bardziej "skomplikowany" rower tym większa szansa, że coś się zepsuje ;) Ten dodatkowy napęd elektryczny naprawdę jest taki konieczny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcąc zabrać graty na prawie dwa miesiące... miał to być eksperyment. Zobaczymy po zakonczeniu.

    OdpowiedzUsuń