poniedziałek, 4 czerwca 2018

FRANCJA Dzień 29 - 152 km - Mionnay / Èquevillon

         Co nie wyschło - jest szansa że słoneczko wysuszy. Fatalny był wczorajszy dzień i nocka - do szybkiego zapomnienia.
         Teraz będę jechał w stronę miasta Dijon ( tego od musztardy).
         Muszę też doładować bateryjki - wyjezdziłem wczoraj po tym pagórkowatym
Lyonie. W nocy  w mieście nie było szans na ładowanie.

           Trochę słońca w małym mieście...


10.30 - Saint - Andrè - de - Corcy
Wraz z ubytkiem wilgoci wzrasta dobry humor...

Coś z trasy :




Nowy namiocik - też taka jednorazówka - ale nowy...




        

2 komentarze:

  1. Wytrwałości widać Ci nie brak...Życzymy zatem fajnej pogody do jazdy i wielu miejsc na "doładowanie" aku. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwile zwątpienia się pojawiają - bo jak już ciuchy przeciwdeszczowe są "załatwione" to zdołowanie dołu dna sięga.
      Ale - jak w stadionowym hymnie:My nigdy nie, my nigdy nie, my nigdy nie poddamy się
      O-le...

      Usuń