niedziela, 3 czerwca 2018

FRANCJA Dzień 28 - 131 km - Valence / Mionnay

          Witam na mokro. Niestety większą część nocy mocno lało. Namiocik średnio zdał egzamin - sporo deszczu dostało się do środka. Trochę rzeczy będzie trzeba wysuszyć - ale spokojnie - nie ma nad czym rąk załamywać... Kawka tradycyjnie poprawiła humor - tak że nie ma źle.
          Mam nadzieje że przy postoju na ładowanie jakieś słoneczko się pokaże,  rozłożę wtedy wszystko do suszenia.
          Na razie w drogę - w kierunku Lyonu.

     Jest popołudnie - przemieszczam się powoli przez ulice Lyonu. Na tyle mi to przemieszczanie idzie ,na ilepogoda pozwala.
     Niestety prognozy do północy nic dobrego nie pokazują...
      Rozstałem się z czerwonym namiocikiem - po przejrzeniu szwów niestety nie było szans na to żeby nie przeciekał . Długo mi służył. Byłem bardzo z niego zadowolony. Trudno.
      Zakupiłem w Decathlonie małą dwójeczkę.  Obym tylko miał jak ten namiocik rozłożyć. Pogoda, pogoda...

    Coś mnie ta Francja  ( mam nadzieje że chwilowo ) nie lubi...
 
         20.40 - próbuje wyjechać z Lyonu - raczej się nie uda.  Najgorsze że wszystko przelane prawie na wylot.  Na rozłożenie namiotu zero szans. Jakoś gdzieś przestoję tę nockę. Przyznam że takiego dziadostwa jak dziś to jeszcze nie miałem.
         Do jutra...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz